Syndrom niedoboru naturalnego pola magnetycznego

16/05/2011
by

Ewolucja organizmów żywych (mikroorganizmów, roślin, zwierząt i ludzi) przebiegała w obecności pola magnetycznego Ziemi i trwała miliony lat. W tym czasie kształtowały one swoją strukturę i odporność na choroby.

Ziemskie promieniowanie elektromagnetyczne jest naturalnym tłem warunkującym życie. Stanowi więc jednocześnie układ odniesienia dla sztucznych źródeł promieniowania elektromagnetycznego.  Od 2000 lat ziemskie pole  magnetyczne  systematycznie  słabnie. W ciągu ostatnich 500 lat Ziemia straciła 50% swego naturalnego potencjału magnetycznego –  z tego w okresie ostatnich 150 lat ok. 8÷10%. To naraża nas na m.in. zwiększone dawki promieniowania kosmicznego.

Każdy z nas jest przez cały czas prześwietlany falami elektroma-gnetycznymi, niestety  w coraz większym stopniu pochodzącymi  ze sztucznych źródeł.  Elektromagnetyczny ekosystem jest więc coraz bardziej  przekształcany przez człowieka, który  przestrajając energetykę  środowiska ingeruje w czynniki geofizyczne i geochemiczne  (według niektórych badaczy natężenie sztucznych pól magnetycznych w średnim co do wielkości polskim mieście wzrosło przez ostatnie pięćdziesiąt lat ponad 200 milionów razy).

Wraz z malejącym natężeniem pola magnetycznego Ziemi oraz narastającą lawinowo ilością smogu elektromagnetycznego (jedno z największych i najniebezpieczniejszych wrogów naszego zdrowia), w organizmach pojawia się syndrom niedoboru pola magnetycznego. Następstwem tych zjawisk jest wzrost ilości tzw. chorób cywilizacyjnych, a także  innych zaburzeń.

„The Japan Medical Journal” opublikował 4 grudnia 1976 r. doniosły artykuł „Syndrom braku pola magnetycznego i leczenie magnetyczne” autorstwa doktora medycyny Kyoichi Nakagawy, dyrektora kliniki Isuzu w Tokio, zaliczanego do czołowych światowych autorytetów w sprawach magnetyzmu i jego leczniczego oddziaływania.  Jest on twórcą nauki o syndromie niedoboru pola magnetycznego („Magnetic Field Deficiency Syndrome”). Objawia się on bólami kręgosłupa, sztywnieniem ramion, bólami  pleców i  karku,  lumbago, bólami w klatce piersiowej niewiadomego pochodzenia, obstrukcją, chronicznym bólem i zawrotami głowy, bezsennością , ogólnym znużeniem,  depresją itp.

Doktor Nakagawa stwierdził, że do prawidłowego funkcjonowania organizmu ludzkiego niezbędne jest poddawanie pacjentów z symptomami niedoboru energii magnetycznej działaniu impulsów magnetycznych o specjalnie dobranych parametrach. Osoby takie odczuwają znaczną poprawę samopoczucia, a objawy choroby ustępują.

Polscy uczeni – profesorowie: A. Sieroń i W. Wesołowski udowodnili, że natężenie pola elektromagnetycznego powyżej 1kV/m i częstotliwości 50Hz może powodować zaburzenia w pracy układów:  wydzielniczego, krążenia i nerwowego. Również praca mózgu może ulec zakłóceniu, jeśli przez dłuższy czas jest on poddawany działaniu pola magnetycznego o częstotliwości 50Hz (nawet małej mocy). Zwiększone promieniowanie wywołuje także  mutacje DNA oraz uszkadza lub przekształca tkanki. Objawia się to np. zwiększaniem  rozmiarów organizmów  (tzw. olbrzymienie) postępujące z generacji na generację.

Podsumujmy: niedobór naturalnego pola geomagnetycznego w połączeniu z narastającą ilością nienaturalnych pól elektromagnetycznych może prowadzić  do :

  • zmian morfologicznych i patomorfologicznych organizmów (wady wrodzone i anomalie genetyczne),
  • zaburzeń hormonalnych i enzymatycznych (dezaktywacja),
  • powstawanie zmiennego ciśnienia krwi,
  • chronicznego stresu,
  • gwałtownych zmian nastrojów – od agresji do euforii,
  • stanów depresyjnych i apatii,
  • syndromu stałego zmęczenia,
  • rozkojarzenia więzi psychosomatycznej,
  • zespołu nerwicy mikrofalowej,
  • białaczek,
  • uszkodzeń układu sercowo-naczyniowego (również zwolnień rytmu serca),
  • dysfunkcji układu immunologicznego,
  • uszkodzeń w układzie nerwowym,
  • uszkodzeń chromosomów i zaburzenia podziału komórek,
  • patologii ciąży,
  • zmniejszania się płodności zarówno u kobiet jak i mężczyzn, poronień i rodzenia martwych dzieci,
  • zaburzeń snu,
  • zwiększonej podatności na nowotwory,
  • przewlekłych bólów głowy,
  • choroby Alzheimera,
  • zakwaszenia organizmu,
  • ogólnych zaburzeń metabolizmu.

 

Autor: Janusz Dąbrowski ©

(Na podstawie książki własnej

„Magnetostymulacja i magnetorelaksacja w teorii i praktyce”)

Wszelkie prawa zastrzeżone

All rights reserved

Zamieszczenie całego artykułu na innym serwerze czy w publikacji drukowanej jest możliwe tylko za zgodą autora. Domyślnie autor zgody nie udziela.Istnieje możliwość uzyskania takiej zgody poprzez  bezpośredni kontakt z autorem: janusz_dabrowski@tlen.pl

 

 

6 Comments

  1. “Polscy uczeni – profesorowie: A.Sieroń i W.Wesołowski magnetycznego o częstotliwości 50Hz (nawet małej mocy). Podobnie rzecz przedstawia się z układem krwionośnym i hormonalnym, które ulegają kompletnemu rozregulowaniu.’ po pierwsze link do badania, czy może autor jak ciemna masa powtarza coś czego na oczy nie widział? Udowodnili? gdzię są te dowody? ile czasu mieło od 2008 widzę to sam cytat… Udało im się coś czego niedokonał nikt przez ponad 60 lat. Jak długo otaczają nas te pola 50hz???

    • Otrzymałem właśnie mail o tej treści:
      CYT.: “Dzień dobry przeczytałem ten dokument. Jako neurolog i toksykolog i z zamiłowania badacz proszę o link do tych badań “Polscy uczeni – profesorowie: A. Sieroń i W. Wesołowski udowodnili, że natężenie pola elektromagnetycznego powyżej 1kV/m i częstotliwości 50Hz może powodować zaburzenia w pracy układów: wydzielniczego, krążenia i nerwowego. ” albo Pan pisze totalne bzdury albo nieświadomie wprowadza w błąd. Nie jestem świadomy takich badań także wyszukanie ich internecie nie przyniosło żadnych rezultatów. Multum innych badań zdaje się tej teorii zaprzeczać/ “uszkodzeń w układzie nerwowym” …. Ja bym skłaniał się do wysunięcia wniosku iż to ktoś inny ma problem z systemem nerwowym. Bardzo proszę o podesłanie mi linków do tych badań ponieważ chcę napisać wiarygodną recenzję.”

      Szanowny Panie!
      Żąda Pan dowodów… Ani nie zamierzam, ani nie jestem w stanie tego zrobić – zwyczajnie nie mam czasu, aby poświęcać Panu jakąś szczególną uwagę. Ja WIEM, CO PISZĘ, Pan PISZE, CO WIE.

      Już wiele razy spotykałem się z tego typu reakcjami – tj. niedowierzaniem i żądaniem przedstawienia jakichś dowodów. Zbierałem materiały, udowadniałem i ciągle powtarzało się jedno – za mało, niewiarygodnie, nie te autorytety itd. W końcu przestałem – bo to nie ma sensu. Niektórzy są “nieprzekonywalni” i tyle. Niech więc zostają ze swoim nieprzekonaniem. Nie ma sensu tracić energii na tego typu ludzi. Nie każdy musi wierzyć, a ja nie muszę każdemu niedowiarkowi wszystkiego udowadniać. Zostawiam więc Pana z Pana niezadowoleniem. Bo jałowe przekonywanie powoduje jedynie niepotrzebną utratę niepotrzebnie energii. Jeśli Pan chce zyskać wiedzą, to proszę zacząć solidnie pracować.

      Niedawno w innym temacie (chodziło o zakwaszenie organizmu) pewien “niedowiarek” napisał : “Ktoś musi mnie bardzo do tego przekonać.” Hoho! A kim-że on jest, że ktoś GO MUSI BARDZO przekonać? Kim Pan jest, że trzeba BARDZO PANA PRZEKONYWAĆ? Co to za ważna z Pana persona? Za kogo Pan się ma?! I co – może mam tracić czas na kogoś takiego, szukać, udowadniać, przekonywać itd. Pan wie, co wie i niech tak zostanie. SAM. Chyba, że zechce Pan przestudiować dogłębnie problemy związane z magnetoterapią i magnetostymulacją. Powtórzę – proszę wziąć się więc do pracy i zacząć zgłębiać tę nową z pewnością dla Pana dziedzinę.

      Kilka miesięcy temu prowadziłem w Opolu pewien wykład dla lekarzy. Wiązał się ze wstępnym przeprowadzeniem badania na specjalnym analizatorze bioimpedancyjnym. Wojewódzki konsultant d.s ……. (oczywiście lekarz), eksponujący kilkakrotnie swoją funkcję – w odróżnieniu od całej reszty swoich kolegów stwierdził, że on NIE WIERZY, że takie urządzenie może określić wiele parametrów pracy organizmu. I nieważne było, że omawiałem wcześniej działanie urządzeń, dzięki którym możemy otrzymywać encefalogram pracy mózgu, elektromiogram pracy mięśni, elektrohepatogram pracy wątroby, elektrokardiogram pracy serca, elektrouterogram pracy mięśni macicy itd.

      Stwierdził, że to nie ma nic do rzeczy. Poza tym dodał, że – CYT.: “Nie ma żadnych dowodów naukowych, że specjalnie dobrane pola magnetyczne mają jakąkolwiek zdolność terapeutyczną. Przynajmniej współczesna medycyna takich dowodów nie posiada…” Zapomniał widać o tym ( może nie wiedział?), że kilkaset metrów od miejsca wykładu znajdowała się Wojewódzka Przychodnia Rehabilitacyjna, w której wcześniej prowadziłem podobny wykład dla tej personelu placówki i w której sam widziałem dwie sale rehabilitacyjne z napisami “POLE MAGNETYCZNE” – nie mówiąc już o kilkunastu pacjentach poddawanych wówczas zabiegom magnetoterapii.
      Czy Pan również należy do tego typu “niewierzących”? Poza tym – ja zajmuję się WIEDZĄ, Pan – jak mniemam – niewiarą. To są dwa odrębne pojęcia.

      Co do badan prof. Aleksandra Sieronia – proszę zwrócić się osobiście do Niego. Dla mnie on jest autorytetem w dziedzinie magnetoterapii.Proszę zaznajomić się z pracami prof. Włodzimierza Sedlaka, a także wielu naukowców zajmujących się szeroko pojętymi zagadnieniami pól magnetycznych. Proszę po prostu uczciwie zająć się tym zagadnieniem – dopiero wówczas będziemy mogli dyskutować.
      Poza tym – nawet jeśli popełniłem jakiś pojedynczy błąd, to co Pan powie o przesłaniu całej pozostałej treści choćby tego jednego mojego tekstu? Czy nawet pojedyncze niedociągnięcie (do czego nie przyznaję się) dyskredytuje całe opracowanie? Nadmieniam, że na tym portalu, a także innych jest więcej moich tego typu prac. Może warto byłoby, aby zaznajomił się Pan i z tą pozostałą resztą?

      Z poważaniem

      Janusz Dąbrowski

      P.S. Poświęciłem jednak troszkę czasu na odpowiedź – ale jedynie z myślą o wielu innych moich P.T. Czytelnikach. Wiem, że oni już dawno WIEDZĄ, gdzie jest prawda.

      • Oczywiście że Pan nie jest w stanie tego zrobić, ponieważ niema takich badań przeszukałem większość znanych mi portali publikujących badania naukowe a także bibliografie tychże badaczy i żadne z ich badań nie przeprowadziło tychże badań a co dopiero udowodniło “że natężenie pola elektromagnetycznego powyżej 1kV/m i częstotliwości 50Hz może powodować zaburzenia w pracy układów: wydzielniczego, krążenia i nerwowego” Dlatego też zwróciłem się w miarę grzecznie do Pana zważywszy na Pana praktyki(które chciałem zignorować jak normalny człowiek powinien, lecz Pańska odpowiedź przekonała mnie do zmiany decyzji)o dostarczenie mi tychże badań. Dlaczego Pan musi dostarczyć dowodów?. Ponieważ jest to niepisana zasada wśród osób zajmujących się nauką, osoba stawiająca nawet hipotezy zobligowana jest do ich poparcia publikacjami naukowymi. Książki nie są źródłem naukowym, nie podlegają one poddaniu recenzji naukowej jak badania. “! I co – może mam tracić czas na kogoś takiego, szukać, udowadniać, przekonywać itd.” widzę że musimy zacząć od podstaw. Czym jest nauka? na czym polega? Na stawianiu hipotez które należy potwierdzić lub obalić także stwierdzenie “! I co – może mam tracić czas na kogoś takiego, szukać, udowadniać, przekonywać itd.” jest po prostu śmieszne ze względu na fakt że reakcja ta leży u podstaw nauki i jest ona jej nieodzownym elementem.
        “Co do badan prof. Aleksandra Sieronia – proszę zwrócić się osobiście do Niego” Jak już wspomniałem w żadnych jego publikacjach niema wzmianki o tego typu badaniach więc mam zawracać tej osobie głowę ze względu iż ktoś rzekomo powołuje się na wymyślone badania (mimo prośby nie jest wstanie dostarczyć dowodów istnienia tego badania a próba wyszukiwania tego badania nie przyniosła skutku.) biorąc to pod uwagę należy pytać autora (w tym przypadku osobę która powołuje się na najprawdopodobniej zmyślone badanie).
        “Zostawiam więc Pana z Pana niezadowoleniem. Bo jałowe przekonywanie powoduje jedynie niepotrzebną utratę niepotrzebnie energii.” muszę pochwalić za bardzo sprytną próbę ukrycia faktu jakim jest brak posiadania argumentów w tym przypadku publikacji naukowej, najśmieszniejszym w tym wszystkim jest stwierdzenie ” zwyczajnie nie mam czasu, aby poświęcać Panu jakąś szczególną uwagę” faktem jest że wysłanie linku do jednej publikacji (o co wyłącznie prosiłem) zajęło by nieproporcjonalnie mniejszą ilość czasu jak ten bezsensowny i pełen błędnych założeń komentarz. Co do niezadowolenia proszę się nie martwić sytuacja jest odwrotna tylko utwierdził mnie Pan w przekonaniu iż moje założenia są słuszne. Może przejdę do meritum, otóż z grupą znajomych jesteśmy stosunkową młodą grupą naukową przystąpiliśmy do projektu strony która będzie zbierała i recenzowała właśnie artykuły osób podobnych do Pana tutaj może zamieszczę zalążek na Pańskim przykładzie jak to będzie wyglądało ma to także na celu odpowiedź na “Czy nawet pojedyncze niedociągnięcie (do czego nie przyznaję się) dyskredytuje całe opracowanie? Nadmieniam, że na tym portalu, a także innych jest więcej moich tego typu prac. Może warto byłoby, aby zaznajomił się Pan i z tą pozostałą resztą?”. Zacznijmy może od Pana jak widać jest Pan autorem książek na którego też artykułach opierają swą kampanie producenci filtrów do wody. Warto więc przybliżyć artykuł “O zanieczyszczeniach wody pitnej i wielu innych sprawach…” który jest moim zdaniem kwintesencją Pańskiej manipulacji nauką do osiągnięcia swoich celów mianowicie maksymalizacji zysków(buduje Pan swoją kampanie/marketing na wywoływaniu strachu poprzez manipulacje literaturą naukową) a także wyraźnie pokazuję schemat Pańskiej “pracy” oczywiście istnieje też druga możliwość mianowicie że nie zdaje Pan sobie z tego sprawy i jest to tylko wynikiem Pańskiej niekompetencji. Zacznijmy więc oczywiście jest to przykład i nie będzie to recenzja całego artykułu lecz wybranych zagadnień(chociaż 90% artykułu należało by poprawić,ale jak wspomniałem do tego celu został powołany wcześniej wspomniany projekt). Co znajdziemy w tym wypracowaniu? Dla średnio zaznajomionej osoby jasnym się stanie że artykuł ten jest pisany/ukierunkowany na zwiększenie sprzedaży filtrów poprzez jak już wspomniałem manipulację faktami i wywołanie strachu. Przykłady. Lista związków jakie możemy znaleźć w wodzie faktycznie dla niezaznajomionej osoby ta lista może wydać się straszna i skutkująca osiągnięciem zamierzonego celu autora mianowicie przekonanie do zakupu filtrów. Jaka jest prawda? faktycznie w publikacjach naukowych możemy znaleźć że faktycznie te związki powodują przypisane do nim efekty zdrowotne, czego natomiast autor już nie dopisał jest tutaj kluczem, mianowicie jest to “DAWKA” jak powiedział Ojciec toksykologii Paracelsus a także jest to pierwsza zasada toksykologii: “DAWKA czyni truciznę” Pytanie do autora czy czysta woda w odpowiedniej dawce może okazać się trucizną? sam odpowiem jak najbardziej. Przedstawię tu przykład wiele tzw “ekspertów” swoje teorie popiera np. to służy jako trucizna na szczury i według nich jest to odpowiedni argument który dowodzi ich racji, nic bardziej mylnego posłużmy się tu witaminą D w trutkach na szczury głównym składnikiem (znanych producentów) jest Cholekalcyferol oczywiście jego dawka wynosi 1000 razy więcej jak zalecania dzienna dawka do tego dochodzi różnica wagi(jest to kluczowy czynnik w określaniu dawki, określamy ją za pomocą dawka na kilogram masy ciała.). Jest to właśnie model jakim posługuje się także ten autor. Także co do tych związków obecnych w wodzie może okazać się że nie tylko ku niezadowoleniu autora nie stwarzają zagrożenia a wręcz mogą być korzystne, podstawowa teoria toksykologii przedstawia nam model z ang.”The linear no-threshold hypothesis” który w skrócie mówi że trucizna zależy od dawki w sposób liniowy. Chociaż prawdą jest czego nawet wielu lekarzy nie wie że małe dawki toksyn działają korzystnie na organizm jest fenomenom zwany Hormesis mówi on że toksyna w małej dawce stymuluje organizm gdzie przy dużej dawce jest dla niego toksyczna. “Nasz organizm nie jest przystosowany do picia wód „twardych”, tj. silnie zmineralizowanych” następne stwierdzenie ukierunkowane na filtry osmozy które to właśnie usuwają te związki, przypadek? czy celowy marketing proszę o to link do publikacji Światowej Organizacji Zdrowia na temat końcowego produktu filtracji tejże wody
        http://www.who.int/water_sanitation_health/dwq/nutrientschap12.pdf
        oraz ciekawy artykuł
        http://www.waterfyi.com/featured/w-h-o-ya-gonna-believe/
        na innej stronie jego autorstwa stwierdzenie “Mieszkańcy Himalajów słyną z długowieczności, a piją wodę z lodowców, pozbawioną w ogóle minerałów. Taką wodę piją też Eskimosi” Od lat 70 liczba ludzi palących zmniejsza się znacząco, zachorowalność na raka zwiększa się, widzą Państwo analogie? to jest właśnie przykład manipulacji nauką. “Fluorki występują…” W Polsce do wody nie dodaje się fluoru występuje on naturalnie w mniejszej ilości niż 0,15 ppm(co ciekawe woda w Okinawie która słynie ze zdrowotności swoich mieszkańców posiada duże stężenie naturalnego fluoru) “Ilość większa niż 2 ppm” nawet kraje stosujące fluoryzję wody US mają limit wynoszący 1,5 ppm “Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo jesteśmy „przefluoryzowani”. Nadmiar fluoru pojawia się w organizmie w wyniku picia wód kranowych, używania past do zębów, picia zbyt dużych ilości herbaty” jak wspomniałem Polska nie dodaje fluoru co do herbat największe ilości spożywają Japończycy głównie zielonej która to posiada fluor a co mówią statystyki cieszą się oni bardzo dobrym zdrowiem brakiem epidemii chorób kostnych czy chorób neurologicznych. Sławetne badania IQ przeprowadzone w chinach pokazały że fluor może być przyczyną jednak są 2 ale. 1. w ich wodzie występuje w badanym regionie w ilości 12 ppm a grupą kontrolną były osoby z ekspozycja równą tej w Stanach 1.5 ppm do tego dodajmy spożywanie zielonej herbaty gdzie w chinach też jest to praktykowane. 2. niemożna zagwarantować związku przyczynowego może być inny powód zważywszy że chiny są krajem z największym skażeniem środowiska. Co do pasty dla osób które chcą zachować ostrożność fluor z niej dostaje się wraz ze śliną dlatego wypłukanie ust przyniesie zadowalające rezultaty. Jak już wspomniałem wcześniej dawka czyni truciznę dlatego badania na temat szkodliwości fluoru nie powinny dziwić zwłaszcza kiedy dawki u szczurów wynoszą 30 50 100 ppm. Najlepsze zostawiłem sobie na koniec mianowicie kwestie azotanów. Jest to najlepszy przykład próby oszustwa osób które nie posiadają wiedzy w tym temacie. Zacznijmy może od faktu że głównym źródłem ekspozycji na azotany jest nasza własna ślina 70-96% naszej ekspozycji pochodzi właśnie z jej produkcji. “W wodzie często występują azotany i azotyny. Szczególnie wrażliwe na zawartość tych związków są niemowlęta.” Methemoglobinemia wynika według autora z nadmiernego spożywania wody… No cóż i tutaj literatura naukowa jest przeciwko autorowi
        http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1566680/

        Zważywszy na rozmiary jakie osiągnął ten komentarz należy tutaj skończyć. Mimo ogólnej i okrojonej recenzji w/w artykułu tego autora myślę że jasno wskazują dlaczego sceptycznie podchodzę do Pańskiej pracy a także do źródła którego nie da się znaleźć i które prawdopodobnie istnieje jedynie w Pańskiej głowie oczywiście łatwo Pan może dowieść mojego błędnego założenia dostarczając link do tegoż badania. Co do magnetyzmu niecałkowicie ale zgadzam się z tymi (niestety nienaukowymi linkami)
        http://rationalwiki.org/wiki/Magnetic_field_therapy
        http://rationalwiki.org/wiki/Magnetic_water_treatment
        Przyznam że jestem wielkim fanem leczenia i traktowania ciała Holistycznie lecz wiem jak dużo osób pokroju Pana wykorzystuje to zagadnienie w celach zarobkowych manipulując i kłamiąc, dlatego też temat ten spotyka się z tak wielkim sceptycyzmem.
        “Podsumujmy: niedobór naturalnego pola geomagnetycznego w połączeniu z narastającą ilością nienaturalnych pól elektromagnetycznych może prowadzić do :” lista niepoparta żadnymi publikacjami naukowymi oraz odpowiedź autora “tak jest bo ja tak mówię” Ja mogę przedstawić przeciwne dowody do domniemanego badania A. Sieroń i W. Wesołowski
        http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15106850
        http://www.stat.ucdavis.edu/~azari/sta225/paper1.pdf
        http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20061638
        http://link.springer.com/chapter/10.1007%2F978-0-387-92736-7_4
        fenomenom zwany Hormesis pierwotnie odnosił się właśnie do promieniowania. Znowu Pan zapomina o dawce jest udowodnione że ekspozycja na promieniowanie ELF znacznie powyżej 100 µT powoduje pobudzenie układu nerwowego jak dotąd nikt nie zdołał udowodnić że mniejsze dawki powodują niekorzystne zmiany w układzie nerwowym, a badania trwają nieprzerwanie od czasów II Wojny Światowej na równi z papierosami, mimo druzgocących wpływów koncernów tytoniowych autorom udało się udowodnić szkodliwość ich produktów natomiast autorom badań promieniowania mimo niedawnego wzrostu wpływu koncernów telekomunikacyjnych które to i tak posiadają znacznie mniejszy wpływ w porównaniu z koncernami tytoniowymi, udało się tylko udowodnić wpływ promieniowania Jonizującego, takie są fakty, kto rozprzestrzenia i funduje badania o szkodliwości(oraz jakie dawki są stosowane) ? osoby Pańskiego pokroju zarabiające na szerzeniu strachu wśród ludzi. Wraz ze wzrostem niepokoju wśród ludzi wzrosła ilość osób sprzedających cudowne ochrony przeciwko promieniowaniu szerząc dalszy strach.
        Na tym kończę mój komentarz.

        P.S Wysyłam też kopie tego komentarza drogą mailową, i informuję że jego treść także pojawi się w przyszłości na powstającej stronie(wcześniej nazwanej projektem).
        P.S2 Zważywszy że jestem po dość wyczerpującej podróży z góry przepraszam za ewentualne błędy.

        • P.S3 co do “Niedawno w innym temacie (chodziło o zakwaszenie organizmu) pewien „niedowiarek” napisał ” nie dziwie się tej osobie zważywszy na jakość tego artykułu. Wystarczyło mi jedynie przeczytać tezę iż dieta sprzyja kwasowości. Dieta może zmienić pH moczu natomiast nie krwi jedynie twierdzą to osoby które czerpią korzyści z “odkwaszania” ludzi. Nerki całkiem sprawnie regulują kwasowość naszego organizmu,
          http://advan.physiology.org/content/33/4/275.full
          http://journals.cambridge.org/action/displayAbstract?aid=9016507&fileId=S0007114513000962

          Tu jest bardzo ciekawy artykuł na ten temat
          http://www.intelihealth.com/article/alkaline-diets-and-cancer-fact-or-fiction?hd=null#diet
          Pozwole sobie go zacytować
          “Can Diet Change the pH Balance of the Body?

          The body’s pH levels may change slightly as a result of eating some foods, but will remain in the tightly held range of 7.35-7.45. For instance, some fruits and vegetables as well as dairy products may raise the pH of your urine, whereas meat products and cranberries may lower the pH of your urine. However, even if you eat large quantities of these foods, your blood pH will barely change and only for a short time.”
          Jak już wcześniej wspomniałem jestem osobą która wierzy że dieta ma ogromny i kluczowy wpływ na nasze zdrowie. Znowu przytoczenie przykładu kraju kwitnącej wiśni. Ich dieta jest bardzo kwasowa i dlaczego nie cierpią na choroby powodowane kwasotą organizmu? Dlatego nie dziwie się osobie że trzeba ją przekonywać do uwierzenia w prawdziwość tego artykułu nawet z przystawioną bronią do głowy ciężko by mnie było do niego przekonać, co do kwestii dlaczego powinien Pan przekonywać została wyjaśniona w poprzednim komentarzu. “ale jedynie z myślą o wielu innych moich P.T. Czytelnikach. Wiem, że oni już dawno WIEDZĄ, gdzie jest prawda” współczuję tym osobą które dały się Panu zmanipulować. Ciekaw jestem czy te komentarze spotkają się z publikacją na tej stronie(prawdą jest że wiele autorów tego podobnych artykułów nie zamieszcza niewygodnych komentarzy). “Poza tym – ja zajmuję się WIEDZĄ, Pan – jak mniemam – niewiarą. To są dwa odrębne pojęcia.” zgubił Pan jedną literę pozwolę sobie poprawić Pana tekst Poza tym – ja zajmuję się MANIPULACJĄ WIEDZY, ja z drugiej strony jej ujawnianiem. Najlepsze tu jest to że reakcja ta wystąpiła na prośbę dostarczenia publikacji naukowej. Uważa Pan iż osoba prosząca o źródło zajmuje się niewiarą. Pokazuje tylko jak podchodzi Pan do tematu i że ma Pan jakichkolwiek czytelników.

  2. Panie Januszu proszę nic nie udowadniać niedowiarkom. Pana metody są niesamowicie skuteczne. To mi wystarczy.

    O tym czy pH krwi jest większe lub mniejsze decydują bufory krwi.
    “… Komórki żołądka wytwarzają kwas chlorowodorowy (HCl) z dwutlenku węgla (CO2), wody (H2O) i chlorku sodu (NaCl):
    NaCl + H2O + CO2 = HCL + NaHCO3

    W taki sposób powstaje kwas chlorowodorowy oraz wodorowęglan sodu (NaHCO3). Kwas solny wydzielany jest do żołądka, a wodorowęglan sodu przedostaje się do krwioobiegu. Wodorowęglan sodu i analogiczne sole potasu, wapnia – to zasadowe bufory krwi, które neutralizują nadmiar kwasów we krwi, rozpuszczając stałe pozostałości kwaśne. (Ciekłe pozostałości kwaśne krew przenosi do nerek skąd są usuwane z moczem.”
    Resztę informacji proszę przeczytać sobie w ksiażce “Woda zjonizowana życie bez chorób”. autorstwa Telesforas Laucevicius i Stanisław Wiąckowski.

    Panie Darius proszę udowodnić, że teoria Pana Janusza jest nieprawidłowa. Czekam na dowody naukowe PANA BADAŃ, bo rozumiem że takowe Pan posiada?

    • Panie Tomaszu – przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam na Pański komentarz – samo życie…
      I bardzo dziękuję za miłe słowa wsparcia. Pan wie co wie, ja wiem, a inni mogę się dowiedzieć, jeśli tylko zechcą. Mogą przekazywana wiedzę odrzucać lub przyjąć. Rzecz jasna – powinni ją sprawdzać, weryfikować, ponieważ internet – to nie zawsze najlepsze źródło dobrej informacji.
      Dziękuję raz jeszcze i serdecznie pozdrawiam!

      Janusz Dąbrowski

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Don't Miss

Jak działa magnetostymulacja i magnetorelaksacja?

    Magnetostymulacja, magnetorelaksacja  oraz fale milimetrowe wpływają korzystnie na

Co wykazały doświadczenia Masaru Emoto?

Wyniki badań wody prowadzonych od wielu lat przez japońskiego naukowca