Dlaczego warto piec chleby samemu?

13/05/2011
by

Chleb jest znanym człowiekowi źródłem pożywienia od najdawniejszych czasów, wspomina się go w Biblii już na początku Księgi Rodzaju, a w całym tym Świętym Piśmie niejednokrotnie nawiązuje się do jego znaczenia zarówno w sensie oczywistym, jako pokarmu dla ciała, jak i w sensie duchowym – jako pokarmu dla duszy. My dziś skupimy się na tym pierwszym aspekcie (o drugim możecie sporo już poczytać na tej stronie). Dlaczego na pierwszym? Spójrzmy na pierwszy cytat: “W pocie oblicza twego będziesz musiał zdobywać chleb”. Co znaczą dla nas dzisiaj słowa wypowiedziane prze Boga do Adama? Oczywiście to proste – wszyscy musimy ciężko pracować by móc zarobić na chleb. Dawniej dla Adama oznaczało to tyle, że będzie musiał ciężko pracować by ten chleb wyrobić dla siebie czy swojej rodziny.

Dziś my musimy ciężko pracować by zarobić pieniądze za które możemy kupić gotowy chleb. Dla dzisiejszych czasów i tempa życia ktoś powie, że to wygodne i łatwe pójść i kupić chleb w sklepie, piekarni czy markecie. W zasadzie niemal wszędzie można go nabyć. Kto z nas jednak zatrzyma się nad tym chlebem leżącym w sklepie na półce i jeszcze raz przypomni sobie te słowa: “W pocie oblicza twego będziesz musiał zdobywać chleb”. Po co po raz kolejny przytaczam ten fragment zapytacie? Otóż kochani po to, byście następnym razem i Wy dobrze się nad nimi zastanowili. Bo niestety kupno chleba dziś nie rozwiązuje już problemu jego zdobycia. Dla każdego świadomego człowieka ważne jest, by chleb był tym czym być miał od początków. Zdrowym, dobrym, budującym pokarmem dla ciała. Bo wiemy doskonale, że tylko kiedy ciało jest zdrowe, dusza zdrowo może się rozwijać. Chore ciało utrudnia duszy wzrost i rozwój. Bo ciało jest przecież obecnie naszą świątynią.

Dobra wszystko już prawie wiemy, a teraz zerknijmy proszę co też takiego “wspaniałego” nasi producenci dodają nam do pieczywa, którym zajadamy się każdego dnia. Osoby z dużą wyobraźnią, niech najpierw nastawią się psychicznie. Rozpoczynamy wyliczankę:

E 282 – polepszacz antypleśniowy, dzięki niemu chleb leży i leży i nic mu nie jest – dokładna nazwa to propionian wapnia, stosowany celem zapobiegania rozwijaniu się grzybów w żywności, może przyczyniać się do powstawania problemów behawioralnych, trudności w nauce, astmy, podrażnień żołądka lub migren. Uczulenie na propioniany pojawia się wraz z uczuleniem na inne chemikalia. Dziś jednak, jak podkreślają naukowcy zbyt wcześnie jeszcze byśmy mogli mówić o tym co dokładnie może spowodować środek o tajemniczym początku E, skutki działania takich polepszaczy poznamy dopiero za kilka pokoleń. Wtedy jednak nie będziemy już mogli cofnąć zmian genetycznych, jakie nastąpią w naszych organizmach.

E 471 – emulgator lub mieszanki spulchniające nadające ciastu na chleb jednolitą konsystencję – mono- i di glicerydy kwasów tłuszczowych – zakazane od kilkudziesięciu lat z uwagi na szkodliwe działanie rakotwórcze. Przy ich produkcji stosuje się głównie tłuszcze roślinne, chociaż bywa, że korzysta się także z tłuszczów zwierzęcych (o tym jednak informację posiada tylko sam producent). Czyli nawet jedząc chlebek nie mamy pewności, czy jest Wege? Ohyda. Również podejrzewane o działanie rakotwórcze.

E 300 – kwas askorbinowy, przeciwutleniacz, środek do przetwarzania mąki, syntetycznie wytwarzana substancja o aktywności witaminy C, ze względów technologicznych coraz częściej stosowana w przemyśle spożywczym, może przyczyniać się do powstawania kamieni moczowych w nerkach i pęcherzu.

E 330 – znany jako kwas cytrynowy, zamiast symbolu E 330 wielu producentów na swoich opakowaniach pisze: regulator kwasowości, emulgator, stabilizator lub przeciwutleniacz. zapobiega reakcjom chemicznym i enzymatycznym utleniania, powodującym zmiany barwy, stabilności, konsystencji lub wyglądu produktu np. ciemnieniu, brunatnieniu obieranych owoców i warzyw. Nadaje przyjemnie kwaśny smak produktom. Oczywiście o możliwym działaniu rakotwórczym, a prócz tego cytuję Wam wypowiedź z opracowania dr. Konstantego Z. Hanffa:

Kwasek cytrynowy można znaleźć teraz, od paru lat, prawie w każdym przetworze! Nawet we wszystkich pożywkach dla niemowląt, nawet w przetworach, które z natury rzeczy i tak są już kwaśne! Nawet w przetworach gdzie już dodano parę innych kwasów, potrzebnych czy nie to obojętne, ale niejednokrotnie widziałem artykuły spożywcze, do ktorych dodano dwa różne kwasy, a kwasek cytrynowy, jako trzeci na dokładkę!

Nigdy bym się nie domyślił, czym kierują się producenci dodając kwasek cytrynowy do przetworów, prawie do wszystkich przetworów znajdujących się na półkach sklepowych, gdybym nie zetknął się przypadkiem z rodakiem, pracującym swego czasu w jakimś “tajnym” instytucie naukowym w USA. Robiono tam doświadczenia z działaniem kwasu cytrynowego na pracę neuronów w mózgu. Stwierdzono, że kwas cytrynowy (syntetyczny, oczywiście) narusza system przewodnictwa elektrochemicznego w pracy komórek mózgowych. Inaczej mówiąc, jest w stanie z normalnego człowieka zrobić… bezmózgowca.

Innymi słowy, kwasek cytrynowy może być stosowany jako środek zmieniający układy chemiczne w mózgu w sposób umyślny i celowy. Trudno mi uwierzyć, aby producenci przetworów spożywczych o tym wiedzieli. Najwidoczniej podano im coś zupełnie innego do wierzenia. Może przekonano ich, że dodatek kwasu cytrynowego “uszlachetnia” przetwory. może ma gwarantować jeszcze większą trwałość produktu. No, jakoś ich do tego nakłoniono. Podejrzewam jednak, że ci, co ich do tego nakłaniali, wiedzieli o rzeczywistym celu: hodowanie tępaków, którzy nigdy nie będą opierać się “demokratycznej” władzy…

E 322 – lecytyna, emulgator, przeciwutleniacz, nośnik. Substancja tłuszczowa pozyskiwana z żółtka jaja kurzego, tkanki nerwowej zwierząt, krwi lub innych zwierzęcych tkanek, przy bardziej świadomym producencie pozyskiwana z nasion soi, oleju sojowego, słonecznikowego lub rzepakowego. Ogólnie uważana za nieszkodliwą. (?)

E 472e – estry kwasu mono- i diacetylowinowego – zakazane od kilkudziesięciu lat z uwagi na szkodliwe działanie rakotwórcze, innych danych brak z uwagi na niewystarczającą dokumentację dotyczącą tego syntetyku. Wiadomym jest, że pozyskuje się je z tłuszczów zwierzęcych i roślinnych.

Do tych dodatków z listy konserwantów dodajmy sobie jeszcze: bułkę tartą, gips, sproszkowane krowie rogi, świńską szczecinę, ścinki kopyt świni lub krowy czy kreatynę z ludzkich włosów, kupowanych od zakładów fryzjerskich.

Przy porównaniu składników naturalnych z syntetycznymi należy wziąć pod uwagę również składniki wspomagające lub wręcz umożliwiające ich przyswajalność. Składniki te znajdują się w warzywach i owocach. Brak ich natomiast w związkach uzyskiwanych syntetycznie. Właściwie pojęta suplementacja musi obejmować cały zbiór składników, tak jak występują one w przyrodzie, a nie może polegać tylko na dodawaniu pojedynczych witamin i składników mineralnych.

A tu jak widzimy… nie dość, że dodają co chcą i jak chcą bez żadnych zasad, to jeszcze pozyskują to z różnych dziwnych źródeł, niejednokrotnie napawających obrzydzeniem.

Coraz częstsze kontrole producentów chleba wykazują, że to co sprzedaje się w sklepach, to w większości produkty chlebopodobne i bułkopodobne. Według Państwowej Inspekcji Handlowej co czwarty chleb sprzedawany w dużych sieciach handlowych nie spełnia norm.

Polecamy resztę artykułu na http://www.vismaya-maitreya.pl

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Don't Miss

Laktobakterie – błogosławieństwo dla naszych jelit

Omawiając laktobakterie (bakterie kwasu mlekowego) należy najpierw wspomnieć o podstawowej

Ponad 2000 zaszczepionych dzieci zmarło

W marcu tego roku, ze względu na cztery zgony dzieci,